czwartek, 22 marca 2012

Walka z wiatrakami. Donald Trump prawie jak Don Kichot


Walka z wiatrakami oznacza walkę beznadziejną z góry skazaną na porażkę nie mającą szans na powodzenie. Źródłem określenia jest sławny obłędny rycerz Don Kichot który bierze kilkadziesiąt wiatraków za olbrzymy i decyduje się stoczyć z nimi walkę, ignorując ostrzeżenia Sancho Pansy wbija kopię w skrzydło wiatraka które obracając się łamie broń raniąc rycerza i jego konia. Don Kichot to zacna postać inteligentny idealista o aktywnej naturze, nieustannie szukający okazji do działania także megaloman chełpiący się swoją wielkością ale również postać hojna i bezinteresowna oburzająca się na krzywdę i bezprawie. O ile postać fikcyjna jest mi osobiście bardzo bliska to przeciwników wiatraków w ich znaczeniu realnym a nie fikcyjnego wyimaginowanego olbrzyma zrozumieć trudno.

Zarzuty wobec wiatraków można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to zarzuty które można określić jako powierzchowne, medialne i łatwo rozpowszechniane przez przeciwników wiatraków wśród społeczności które w pobliżu planowanych wiatraków mieszkają. Odnoszą się one do kwestii rzekomo uciążliwych hałasów, uśmiercania przez śmigła dużej ilości ptaków oraz szpecenia przez konstrukcje wiatraków krajobrazu. Tymi niesprawiedliwymi argumentami posługuje się między innymi Donald Trump amerykański miliarder znajdujący się na liście najbogatszych ludzi świata magazynu Forbes. Magnatowi finansowemu nie podobają się plany założenia farmy wiatrowej na wybrzeżu Morza Północnego w szkockim rejonie Aberdeenshire gdzie zamierza zbudować pole golfowe dlatego też gotów jest wesprzeć finansowo organizację przeciw turbinom wiatrowym.

Odnosząc się do zarzutu wizualnego należy stwierdzić, że podobnie jak wiatraki, także słupy i linie wysokiego napięcia wpływają na krajobraz jednak nikt nie protestuje przeciw liniom energetycznym. Można by też spytać się przeciwników wiatraków jak atrakcyjne dla oka są wielkie elektrownie węglowe czy atomowe. Moje osobiste skojarzenia z wiatrakami są jak najbardziej pozytywne. Pierwszy raz z wielką turbiną wiatrową spotkałem się będąc w Niemczech w 1997 roku wtedy to ogromne wrażenie i efekt „wow” wywarły na mnie, chłopaku z ósmej klasy podstawówki autostrady z mknącymi z dużymi prędkościami autami oraz właśnie stojące tuż obok konstrukcje wiatraków i ich obracające się spokojnie śmigła. Trzynaście lat później miałem okazję także mieszkać w odległości około 700 metrów od instalacji wiatrowej często spacerowałem przechodząc w odległości kilkudziesięciu metrów od wiatraka i nie musiałem zatykać uszu z powodu hałasu którego po prostu nie ma. Ostatnie generacje instalacji wiatrowych są cichsze od wiatru przepisowa odległość 500 metrów od najbliższych domów ma charakter ostrożnościowy.

Kolejnym mitem jest masowe uśmiercania ptaków. Badania naukowe pokazują, że faktycznie także w okolicach ferm wiatrowych odnajduje się martwe ptaki jednak jest to zaledwie procent ptaków ginących z winy samochodów. Tutaj mogę odwołać się do osobistego doświadczenia mieszkania w pobliżu farmy wiatrowej przez dziewięć miesięcy podczas którego nie zaobserwowałem martwych ptaków. Co więcej słyszałem o przypadkach zagnieżdżenia się ptaków na szczycie masztu na gondoli wiatraka. Osobiście mnie to nie dziwi ponieważ swego czasu miałem okazję wspinać się po maszcie jednego z wiatraków w pierwszym na świecie artystycznym parku wiatrowym leżącym na terenie Centrum Solarnego w miejscowości Wietow na wybrzeżu Bałtyku w Meklemburgii Pomorzu Przednim. Wrażenie było niezapomniane

Druga grupa zarzutów odnosi się do kwestii szybkiego wyczerpywania się odpowiednich dla wiatraków powierzchni, przerwach w dostawach oraz wynikających z tego konieczności trzymania w gotowości rezerw uzupełniających zapotrzebowanie energetyczne. Odnosząc się do drugiego zarzutu należy uznać oczywisty fakt, że wiatr nie zawsze wieje. Jednakże nie dyskwalifikuje to całkowicie generatorów wiatrowych szczególnie w miejscach o korzystnych warunkach które mogą produkowane nadwyżki kierować do sieci albo gromadzić je w coraz sprawniejszych i wydajniejszych systemów magazynowania energii elektrycznej w akumulatorach elektrochemicznych i tzw. superkondensatorach. Do odpowiedniego dopasowania mocy z wiatraków do systemu elektroenergetycznego potrzebne są dodatkowe linie średniego napięcia których brakuje nawet w takim kraju jak w Niemcy nie wspominając już o przestarzałej infrastrukturze energetycznej Polski. Gdy takie linie powstaną energia wiatrowa będzie lepiej pożytkowana. Jest jeszcze jeden fakt sprawiający, że wiatraki mimo faktu okresowego braku wiatru są korzystne. Otóż okresy ciszy wiatrowej występują w czasie lata a więc wtedy gdy można korzystać z energii słońca. Z kolei zimą kiedy jest niedobór słońca, wiatr wieje częściej. Tak więc te dwa źródła mogą dobrze ze sobą współgrać.

Najnowszym polem energetyki wiatrowej jest wykorzystanie warunków panujących na morzu. Po pierwsze są one stabilniejsze w porównaniu z lądem, wiatr wieje dłużej i silniej, po drugie umożliwiają zastosowanie turbin o większych mocach, po trzecie nie wywołują tyle kontrowersji jak elektrownie w pobliżu terenów zaludnionych. W tym miejscu warto wspomnieć o dużym niewykorzystanym potencjalne polskiego wybrzeża Bałtyku gdzie planuje się wybudować elektrownię atomową a jako konstruktywną alternatywę dla społeczności i gospodarki regionu rozważa się powstanie morskich farm wiatrowych. Ciekawą analizę tego zagadnienia stanowi raport  "Wiatr morski kontra atom" sporządzony przez Instytut Energetyki Odnawialnej dla Greenpeace.

Ponad to w dziedzinie mamy do czynienia z ciągłym postępem obecnie w Polsce instaluje się turbiny o mocy 2MW których wysokość konstrukcji przy wychyleniu pionowym skrzydła wynosi 120 m. W krajach bogatszych o dłuższej tradycji wykorzystania energii wiatru instaluje się turbiny o mocy 5 MW z konstrukcjami o wysokości 150 m. Jeszcze w 1985 roku moc jednej turbiny wiatrowej wynosiła zaledwie 50 kW, natomiast planowane turbiny przyszłości mają mieć moc nawet do 20MW i wysokość 300m. Tu należy wspomnieć o powszechnej praktyce instalowania w Polsce modeli wiatraków które np. w Niemczech czy Danii należą już do starych generacji lub takich na które nie ma już zapotrzebowania w tych krajach. Wiąże się to z procesem zwanym repowering polegającym na zastępowaniu przepracowanych turbin o małej mocy nowszymi o znacznie większej wydajności. Na przykład w pierwszej połowie 2009 roku w Niemczech 15 instalacji wiatrowych o mocy 4,1 MW zostało zastąpionych przez tyle samo nowych o łącznej mocy 45,8 MW.

W języku greckim słowo wiatr pneuma jest identyczne z słowem duch. Natomiast argumenty przeciw wiatrakom są bezduszne. Siła wiatru jest obecna we wszystkich kulturach. W Tybecie, Chinach, Indiach oraz wśród Indian Navaho mówi się o sile życiowej utrzymującej wszystkie istoty przy życiu, utożsamianej z oddechem, życiowym tchnieniem, w Chinach chi, w Indiach prana, w Tybecie lung, pośród Navaho nillchi'i. „Wiatr wieje tam gdzie, i szum jego słyszysz ale nie wiesz skąd przychodzi i dokąd idzie” mówi biblia (J 3,8). Siła wiatru jest mocniejsza niż zarzuty zgłaszane przez malkontentów.