środa, 29 lutego 2012

Solar kapitanem drużyny


Spośród wszystkich odnawialnych źródeł energii wykorzystywanie bezpośredniego promieniowanie słonecznego ma najwięcej zalet, jest najdoskonalsze. W gruncie rzeczy powszechnie znanym faktem jest to, że kopalne źródła energii węgiel, ropa czy biomasa to nic innego jak magazynowana w krótszym lub dłuższym czasie energia słońca. Jednakże ich wydobycie, przetworzenie i odpowiednie wykorzystanie jest długotrwałym procesem wiążącym się z dużymi nakładami dodatkowymi i skutkami ubocznymi, choćby w postaci szkodliwych emisji.

Aby wykorzystać aktywnie promieniowanie słoneczne wystarczy kolektor lub moduł fotowoltaiczny i strumień fotonów wykonuje całą pracę. Dzieje się to cicho i spokojnie w sposób nie budzący żadnych niepokojących efektów wizualnych i akustycznych. Najzwyczajniej w świecie wchodzi światło wychodzi ciepło lub prąd, prościej się już nie da.

Inaczej wygląda to w przypadku wiatru, wody i biomasy. Wobec wiatraków wysuwane są dwa podstawowe zarzuty, pierwszy odnosi się do psucia krajobrazu drugi do hałasu wywoływanego ruchem śmigieł, który to rzekomo jest przyczyną śmierci ptaków. Przeciwnicy elektrowni wodnych i biogazowni podnoszą kwestie podnoszą zarzuty odnoszące się do ingerencji instalacji hydroelektrycznych w bieg rzeki i zagrożenie dla ryb. Z kolei protestujący przeciw budowie biogazowni zwracają uwagę na odory powstające w procesie przetwórczym. Naturalnie te zarzuty podnoszone są głównie przez przeciwników odnawialnych źródeł energii, którzy mają interes w tym aby dalej korzystać z węgla ale także przez źle poinformowane społeczeństwo które łatwo zniechęcić do nieznanych bliżej technologii.


Zarzuty stawiane wobec wiatraków, biogazowni czy elektrowni wodnych choć najczęściej wyolbrzymione pokazują jakie są zalety technologii solarnych w porównaniu z innymi rozwiązaniami technologicznymi z dziedziny OZE. Celem tego rozważania nie jest dyskredytacja wszystkich innych rozwiązań poza solarnymi. Doskonale zdaję sobie sprawę, że wszelkie urządzenia i instalacje pozwalające wykorzystać łatwo dostępne zasoby odnawialne grają w jednej drużynie na rzecz zrównoważonego rozwoju opartego na decentralnym zaopatrywaniu w energię. Technologie solarne są tylko kapitanem tej drużyny.

czwartek, 23 lutego 2012

OZE jak internet


Gdy spojrzymy na rozwój środków masowego przekazu od prasy przez radio i telewizję po internet to zauważyć można pewną prawidłowość. Ma początku gazety, odbiorniki radiowe, telewizyjne oraz komputery były, głównie ze względu na cenę, produktami ekskluzywnymi z czasem stawały się doskonalsze, tańsze i powszechnie dostępne. Jednocześnie każdy nowy kanał komunikacji dawał coraz to nowe możliwości. Przez długi czas monopol na przekazywanie informacji miały gazety do momentu kiedy został on przełamany przez radio przekazujące informacje nie z dnia wczorajszego ale na bieżąco z miejsca wydarzenia. Potem pojawiła się telewizja dająca możliwość jednocześnie usłyszenia i zobaczenia informacji.

Obecnie możemy wybierać w ogromnej ilości tytułów prasowych, programów radiowych i stacji telewizyjnych. Dodatkowo na sile coraz bardziej zaczął nabierać czwarty gracz na boisku w postaci internetu. Na początku, tak jak poprzednicy również dostępny dla niewielu, obecnie powszechnie dostępny zdążył już porządnie namieszać w organizacji życia codziennego. Wszystkie formy aktywności mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości wirtualnej od kupowania i sprzedawania przez nawiązywania i podtrzymywania znajomości po prowadzenie kampanii politycznych oraz wojen.

Największą zmianą jaką w mojej ocenie niesie ze sobą internet to rozbicie monopolu wielkich koncernów medialnych. Już dziś wielu bloggerów skutecznie konkuruje z publicystami piszącymi dla największych tytułów. Nic nie stoi na przeszkodzie aby założyć własnego bloga, radio internetowe czy kanał telewizyjny. Co prawda wielcy gracze nie zniknęli ale na pewno nie mogą być spokojni o własną przyszłość. Dziś każdy z nas nie musi ograniczać się do biernego konsumowania wszystkiego co mu zostanie zaserwowane ale może stać się aktywnym konsumentem czyli prosumentem (termin utworzony przez Alvina Tofflera z połączenia słów producent i konsument)

Pewne analogie można zauważyć między zmianami na rynku medialnym wywołanymi przez internet a zmianami jakie niesie za sobą rozwój OZE dla rynku energetycznego. Obok wielkich elektrowni wykorzystujących węgiel, ropę i atom pojawiły się technologie które wykorzystują o wiele bardziej przyjazne człowiekowi źródła energii jak siła słońca, ziemi, wiatru, wody i biomasy.

Na czym polega ta przyjazność? Chociaż by na tym, że o słońce i wiatr nie prowadzi się wojen natomiast jeśli porównać światową mapę wydobycia ropy naftowej i konfliktów zbrojnych to się one pokrywają. Dodatkowo koszty poszukiwań i wydobycia nowych złóż kopalin ciągle się podnoszą natomiast słońce i wiatr działają za darmo. Ogromnym walorem źródeł odnawialnych zwanych rozproszonymi jest ich dostępność dla przeciętnego człowieka, który nie jest w stanie wbić się głęboko w ziemię w celu wydobycia węgla, oleju czy gazu ale może we własnym domu zainstalować kolektor, moduł solarny czy pompę ciepła i korzystać z darmowej energii zyskując niezależność od dużych dostawców energii. Tym samym przysłowiowy Kowalski nie jest ograniczony tylko do roli konsumenta energii stając się także jej producentem. W tym sensie zarówno internet jak i OZE prowadzą do zasadniczej zmiany zwiększając znaczenie i możliwości pojedynczego człowieka. Wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych odbywa się de-centralnie, bezdźwięcznie, bezemisyjnie i bez skutków ubocznych.

Kolejnym powinowactwem obu zjawisk jest sieciowy charakter. W przypadku internetu rzecz jest oczywista wszystkie serwery, komputery połączone są w sieć oplatającą cały glob. Podobnie jest z aktualnym systemem energetycznym w którym budynki połączone są z elektrowniami za pomocą sieci przesyłowych. Pierwotnie źródła odnawialne jak np. moduły fotowoltaiczne były stosowane lokalnie w miejscach do których nie dociera sieć energetyczna bądź tak jak widać coraz częściej w Polsce do zasilania pojedynczych urządzeń jak oświetlenie uliczne czy parkomaty.

Dziś coraz częściej mówi się o smart grid czyli inteligentnej sieci zarządzającej różnymi źródłami energii tzw miksem energetycznym złożonym ze źródeł kopalnych i odnawialnych. OZE mogą być efektywnie wykorzystywane do zaspokajania potrzeb energetycznych całego społeczeństwa jeśli połączone są w sieć. Wynika to z faktu, że wydajność OZE zależy od miejsca i czasu. Za przykład mogą posłużyć wiatraki których praca związana jest z siłą wiatru. Dlatego też powinno się stawiać je tam gdzie ta siła jest wystarczająco duża do wytwarzania energii. Dodatkowo siła wiatru zmienia się w zależności od pory roku. Wahania energii wytwarzanej w danym miejscu z wiatru muszą być uzupełnione przez źródło alternatywne i w tym rola inteligentnej sieci aby je odpowiednio dobrać i uruchomić. Najlepiej gdyby źródłem uzupełniającym była energia słońca z innego miejsca lub zgromadzona wcześniej w tym samym miejscu w okresie intensywnego promieniowania, mogą to być także uruchomione rezerwy biomasy. OZE są jak widać odpowiednikiem internetu ponieważ sprawnie mogą funkcjonować jako ściśle współpracująca, wzajemnie uzupełniająca się sieć powiązanych elementów.

Historia rozwoju internetu pokazuje jak szybko jedna technologia może zostać rozwinięta i w krótkim czasie zdominować cały świat. Technologie wykorzystujące OZE rozwijają się równie dynamicznie stając się bardziej efektywnymi i sprawnymi. Kwestią czasu jest przejście od systemu opartego na węglu i ropie poprzez miks energii ze źródeł kopalnych i odnawialnych do zielonego/solarnego miksu energetycznego.

piątek, 10 lutego 2012

Siła słońca


Gdy zapytać kogoś czego jest najwięcej w pomieszczeniu w którym się znajduje zazwyczaj padają różne odpowiedzi, krzesła, książki, itp mało kto odpowiada, że najwięcej jest powietrza. Tak to już jest, że rzeczy najbardziej oczywiste, aczkolwiek kluczowe dla naszego istnienia, są zapominane i niedostrzegane.

Podobnie jest z siłą słońca naszego jedynego, niewyczerpywanego źródła energii. Ilość energii docierającej na Ziemię ze słońca każdego dnia jest 15 000 razy większe niż aktualne, globalne zapotrzebowanie całej ludzkości, które można by zaspokoić jeśli promieniowanie słoneczne padające na 0,13% powierzchni globu wykorzystać ze sprawnością 5%. Tylko w ciągu 20 minut do Ziemi dociera tyle energii, ile ludzkość zużywa w ciągu roku. Średnia wartość całkowitego promieniowania słońca na terenie Polski wynosi 1000 kWh na m2 w ciągu roku. Jest to równowartość energetyczna odpowiadająca 100 litrom oleju opałowego lub 100 m3 gazu ziemnego.

Tyle teoria, jakie mogą być tego konkretne efekty dla każdego człowieka. Oto dwa przykłady:
  1. Kolektory słoneczne mają sprawność sięgającą 80% więc 1m2 powierzchni kolektora zastępuje do 80 litrów oleju opałowego. Siłę promieniowania łatwo sobie zobrazować za pomocą beczki o podstawie 1m2 zawierającej 80 litrów paliwa.
  2. Efektywna sprawność modułów fotowoltaicznych wynosi średnio 10% przez co 1m2 powierzchni modułu wytwarza około 100 kWh prądu elektrycznego. Jest to równowartość energii zawartej w 90 kg węgla brunatnego.

Promieniowanie słoneczne bywa często niedoceniane. Te wszystkie dane w ciekawy sposób obrazują siłę słońca dając dużo do myślenia. Uważam, że zaspokajanie potrzeb energetycznych ludzkości przez słońce jest ze względu na ograniczoność zasobów nie tylko nieuniknione ale także praktycznie możliwe. Trudności związane z przejściem do ery solarnej oprócz kwestii ekonomicznych i technicznych są związane z faktem, że stosunkowo niedawno zaczęliśmy na poważnie zajmować się z wykorzystaniem słońca do celów energetycznych.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Pochwała mrozu


Generalnie my Polacy lubimy ze swojej natury narzekać, urzędowe tematy to rząd, reprezentacja w piłkę nożną, teściowa no i oczywiście pogoda. Jaka by nie była, jest zła. Podzielałem powszechne narzekania zeszłego lata kiedy w "lipcopadzie" 2011 zamiast bezchmurnego słonecznego nieba mieliśmy niekończącą się historię deszczu.

Rok 2012 zaczął się bezmroźnymi, pochmurnymi, styczniowymi dniami, wiele osób zdążyło już pożegnać się z zimą. Szczególnie cieszyli się mieszkańcy domów jednorodzinnych którzy do tej pory ponosili mniejsze koszty ogrzewania swoich czterech ścian. Sytuacja zmieniła się z końcem stycznia gdy słupki rtęci spadły znacznie poniżej zera i przez kilka dni utrzymywała się w granicach -20. To oczywiście wspaniały pretekst, żeby sobie ponarzekać na duże mrozy.Osobiście lubię takie warunki atmosferyczne ponieważ tak niska temperatura wiąże się z wysokim ciśnieniem i pięknymi słonecznymi dniami. Słońce, mimo dużych mrozów, dzięki coraz wyższej pozycji na horyzoncie a przez co coraz większemu udziałowi promieniowania bezpośredniego może być już wykorzystywane w celach energetycznych. W takich warunkach kolektory słoneczne są w stanie podwyższyć temperaturę wody do 30oC a ogniwa fotowoltaiczne wytwarzają coraz więcej prądu.

W swoim entuzjazmie do dużych mrozów nie znajduję zrozumienia wśród znajomych. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby podzielające pozytywne nastawienie do dużych ujemnych temperatur. Jedną z nich była kobieta, którą podwiozłem na stopa. Pani od momentu zamknięcia drzwi zaczęła wyrzucać swoje żale i troski a miała ich trochę; pogrzeb siostry trzy dni wcześniej i zawał męża przed dwoma dniami, jeszcze wcześniej została potrącona jadąc rowerem. Wyraziłem ubolewanie z powodu serii przykrych wydarzeń i aby zmienić temat rozmowy na mniej przykry stwierdziłem, że przynajmniej mamy ładną pogodę, choć większość ludzi na nią narzeka nie mając poważniejszych problemów na głowie. Autostopowiczka stwierdziła, że też lubi połączenie dużego mrozu i słońca co nie przeszkadzało jej kiedyś dojeżdżać do pracy mimo -15oC. Zastanawiam się czy naprawdę aby docenić wartość prostych rzeczy trzeba być doświadczonym przez życie.

Wracając do głównego wątku dodatkowym plusem mroźnych dni jest mniejsza aktywność drobnoustrojów, wirusów i bakterii, które wbrew powszechnej opinii nie wymierają ale mają ograniczony metabolizm stając się nieszkodliwymi. Jest jeszcze jeden powód dla którego lubię duże mrozy. Po przemarznięciu można ogrzać się grzanym piwem lub winem z cynamonem, goździkiem i pomarańczą. Smakuje i działa cudownie. Zatem na zdrowie!!!

sobota, 4 lutego 2012

"Gospodarka niskowęglowa – pomysł na kryzys"


Ostatniego dnia stycznia, bardzo mroźnego ale i równie słonecznego odbyła się konferencja w murach Szkoły Głównej Handlowej we współpracy Koalicji Klimatycznej, Instytutu Badań Strukturalnych oraz CEE bankwatch network pod atrakcyjnie brzmiącym tytułem "Gospodarka niskowęglowa – pomysł na kryzys" Ponieważ ten model gospodarki może być zrealizowany tylko przy odpowiednim rozwoju odnawialnych źródeł energii postanowiłem sprawdzić jak wygląda stan debaty eksperckiej w tym obszarze. W programie Konferencji tak można było przeczytać o jej celach: "(...) powiązanie debaty publicznej dotyczącej kryzysu finansowego z dyskusją na temat gospodarki niskowęglowej – wskazanie możliwości połączenia walki z kryzysem i działań na rzecz ochrony klimatu związku redukcji emisji z poprawą efektywności, innowacyjności oraz konkurencyjności gospodarki.
Krótka, zwięzła i ciekawa była mowa otwierająca profesora Witolda Orłowskiego podkreślająca fakt, że rysując wybór między gospodarką zieloną, innowacyjną a brudną, węglową to jest on oczywisty a istota problemu dotyczy nie tego czy ale jak dojdziemy do zielonej gospodarki godząc rożne racje. Na początek więc profesor sformułował bezpieczną, nie wywołującą kontrowersji tezę zaraz potem wypowiedział zdanie, które takowe mogło wywołać ponieważ krytycznie odnosiło się do dogmatu panującego w UE, dotyczącego globalnego ocieplenia "Model matematyczny, że klimat się ociepla funkcjonuje na papierze" (a jak wiemy jest on cierpliwy i zniesie wszystko). Jednakże w dalszej konferencji nie podniesiono debaty na temat czy mamy do czynienia ze zmianami klimatycznymi i jaka jest tutaj rola człowieka.
Ten spór wywołujący często burzliwe, emocjonalne dyskusje jest tematem na oddzielny wpis na który przyjdzie czas. W tym miejscu moja skromna osoba zgadza się z panem Orłowskim, że niezależnie od tego czy wpływamy na klimat musimy iść w kierunku zielonej gospodarki. Więcej wątpliwości wywołało stwierdzenie, że dochodzenie do tego celu to proces bardzo kosztowny i trudny do przeprowadzenia. Co do tego swoją uwagę złosił dr. Maciej Bukowski będąc zdania, że ilość śródków finansowych na ten cel jest wystarczająca.

W pierwszej sesji postawiono pytanie o siłę napędową budowania konkurencyjnej gospodarki w perspektywie roku 2030. W udzieleniu odpowiedzi pomóc miała strategia bezpieczeństwa energetycznego i środowiska zawarta w szerszym programie "Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności. Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju" Jak zaznaczył prezentujący zapisy Aleksander Szpor z Zespołu Doradców Strategicznych przy rządzie strategia odnosi się do modelu "fal modernizacji" Alvina Tofflera adaptowanego do polskich warunków. W naszym przypadku 1. fala industrializacji działa się w latach 1945-1989 mając ograniczony zakres w stosunku do reszty świata. 2. fala to transformacja w stronę modelu postindustrialnego cechowała się boomem przedsiębiorczości i edukacji z lat 1989-2010. Obecnie znajdujemy się w okresie 3. fali wyzwań fazy postindustrialnej cechującej się konkurencją opartą o wiedzę i innowacyjność. Cała strategia wydziela 25 obszarów działań realizowanych za pomocą projektów. Obszar bezpieczeństwo energetyczne ma być realizowane przez takie projekty jak modernizacja sieci elektroenergetycznych z uwzględnieniem energetyki rozproszonej (na co osobiście bardzo liczę i biję brawo za umieszczenie tego zapisu).
Niestety obok zapisu który mnie cieszy znajduje się ten o realizacji programu energetyki jądrowej mającej zapewnić 16% udziału w bilansie elektroenergetycznym (do czego mam nadzieję nie dojdzie). W obszarze środowisko oprócz hasłowej adaptacji do zmian klimatu zapisano projekt tworzenia systemu zachęt do rozwoju zielonej gospodarki poprzez stworzenie systemu zachęt do rozwoju zielonej gospodarki poprzez wsparcie ośrodków badawczych i przedsiębiorstw. Moja wielka nadzieja, że nie pozostanie to pustym zapisem strategii i faktycznie rozwiną się polskie zielone technologie. Ogólny cel wyznaczany przez strategię w obszarach energia i środowisko to zapewnienie optymalnej ilości energii po możliwie niskich cenach przy zmniejszaniu presji na środowisko. Pozostaje poczekać jak ostatecznie będą brzmieć zapisy strategii po fazie konsultacji międzyresortowych i społecznych.

Warta uwagi była także prezentacja wspomnianego już Macieja Bukowskiego z Instytutu Badań Strukturalnych ukazująca raport "Niskoemisyjne dylematy. Jak ograniczyć emisje gazów cieplarnianych i co to oznacza dla polskiej gospodarki" Celem opracowania przygotowanego na zlecenie Polskiego Klubu Ekologicznego Okręg Mazowiecki i WWF Polska jest oszacowanie ekonomicznych skutków redukcji emisji gazów cieplarnianych w Polsce z 397 MtCO2e w 2008 do poziomu 210 MtCO2e w 2030r. przez rozwój odnawialnych źródeł energii. Raport wykazuje, że wśród miksów opartych opartych na OZE, nie zawierających energetyki jądrowej optymalny jest wariant bazujący na lądowych farmach wiatrowych oraz elektrowniach biomasa + CCS. Osobiście uważam technologię CCS mającego składować CO2 pod powierzchnią ziemi za zbędną ponieważ w rzeczywistości służy do podtrzymania skoncentrowanej wielkiej energetyki węglowej wykorzystując mechanizm ograniczania emisji gazów cieplarnianych (to też temat wart osobnego wpisu)
W sektorach przemysł, usługi, rolnictwo oraz budownictwo ograniczenie emisji ma nastąpić przez racjonalne wykorzystywanie zasobów i efektywność energetyczną. Jako kluczowe obszary wymieniono tutaj termomodernizację i energooszczędne budownictwo. Bardzo słusznie i trafnie ponieważ aby móc zaspokoić potrzeby energetyczne z OZE trzeba w pierwszej kolejności rzeczone zapotrzebowanie zmniejszyć. W kolejnym decydującym obszarze czyli w transporcie mówi się o kontroli wzrostu emisji, ponieważ nasze bogacące się społeczeństwo stać na coraz większą ilość pojazdów oraz częstsze podróżowanie i potencjał wzrostu emisji jest duży.
Osobiście widzę w tym punkcie niedopatrzenie raportu nie ujmującego wprost mobilności elektrycznej. Z drugiej strony autorzy raportu bardzo słusznie zwracają uwagę że oprócz zmian technologicznych ważne są czynniki behawioralne czyli krótko mówiąc odpowiednia świadomość ekologiczna która przy relatywnie niskich nakładach może przynieść znaczne efekty.

Podsumowując prelegent podkreślił konieczność szerokiego miksu działań w tym podatek węglowy, który w zasadzie już funkcjonuje w postaci akcyzy od paliw i jest rodzajem podatku surowcowego. W ocenie raportu realizacja ambitnej redukcji emisji do 2030 jest możliwa i wymaga dodatkowych inwestycji 1,5% PKB rocznie. Doktor Bukowski wspomniał także o efekcie zewnętrznym jaki przyniesie redukcja emisji gazów cieplarnianych w postaci zdrowszego i dłużej żyjącego społeczeństwa. Wystąpienie zakończył wniosek, że "mądrze przeprowadzona niskoemisyjna transformacja będzie impulsem rozwojowymi dla Polski. Nic dodać, nic ująć.

W ostatniej prezentacji tej części Jan Nill z Dyrekcji Generalnej ds. Działań w Dziedzinie Klimatu Komisji Europejskiej zaprezentował najnowszy raport dotyczący nowego celu 30% redukcji emisji do 2030 co ma przyczynić się ochrony klimatu ale także zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne, zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza i zwiększyć zdrowotność społeczeństwa.

Pierwszą sesję zakończyła debata w której Zbigniew Kamieński (człowiek bardzo zasłużony dla rozwoju sektora OZE w Polsce ) podkreślił ważność racjonalnego postępowania w zakresie gospodarki niskowęglowej, przywołał przykłady nieracjonalnego wykorzystania zasobów w projektach w swej istocie niezgodnych z ideą energetyki rozproszonej jak import drewna z Kanady do Europy w celach energetycznych czy budowa elektrowni solarnej na Saharze produkującej energię dla Europy.

Przedstawiciel duńskiej ambasady Erik Brøgger Rasmussen mógł pochwalić się faktem, że jego kraj od dawna idzie w kierunki green economy, co jest wynikiem trwałego konsensusu niezależnego od zmian przy sterach władzy. Pan Rasumussen nie ominął także okazji aby przypomnieć, że Dania jest największym producentem wiatraków i jako kraj sprawujący przewodnictwo w UE będzie dążyć do realizacji ambitnych celów w polityce klimatycznej, takż dla ochrony zdrowia. W tym momencie odwołał się do aktualnej sytuacji w Polsce kiedy w czsie dużych mrozów ponad -20oC kominy pracują ze wzmożoną siłą.

Następnie dr. Grażyna Wojtkowska-Łodej przypomniała cele i zasady polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Po 1. ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw po 2. zapewnić konkurencyjność cen przez działanie sił rynkowych oraz po 3. powinna być prowadzona zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju.

Jako ostatni w tej części głos zabrał Kuba Godlewski z CEE Bankwatch Network, który stwierdził, że w całej debacie o reformach w gospodarce tej na konferencji oraz prowadzonej codziennie brak jest odniesienia w stosunku do przeciętnego obywatela. Nie mają do końca racji ponieważ wspomniano o korzyściach dla "szaraka Polaka" mówił choćby dr. Maciej Bukowski. Rozumiem jednak, że pan Godlewski miał na myśli brak uwzględnienia pomysłów i inicjatyw obywatelskich przez sektor publiczny z którym to zdaniem jak najbardziej się zgadzam.

Druga sesja miała odpowiedzieć na pytanie z jakich źródeł i w jaki sposób finansowane będzie przejście do gospodarki niskowęglowej w czasach kryzysu i po nim. W swoim wystąpieniu Grzegorz Peszko z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju omówił finansowanie efektywności energetycznej i OZE. Starszy ekonomista EBOR zwrócił uwagę, że system zielonych certyfikatów wbrew temu co pisze literatura dobrze sprawdza się w finansowaniu farm wiatrowych w Polsce. Pan Peszko podkreślił fakt, że pieniądze publiczne są kroplą w morzu potrzeb i mogą wzbudzić oczekiwania i popsuć rynek. Dodatkowo brak w tych działaniach koordynacji międzyresortowych o czym świadczy przygotowanie przez ministerstwa środowiska i gospodarki konkurencyjnych programów dotacji. Doprowadza to do sytuacji w której podmioty zamiast korzystać z pieniędzy aktualnie dostępnych ustawiają się w kolejkę po większe obiecane ale niepewne środki. Grzegorz Peszko podkreślił obecny kierunek rozwoju innowacyjnych instrumentów finansowych bardziej angażujący finanse prywatne.

W debacie o źródłach finansowania prof. Leokadia Oręziak odwołała się do sytuacji naszych finansów publicznych przywołując dramatyczne dane które jakoś dziwnie są pomijane w mediach. Okazuje się, że w 2011 dług publiczny wyniósł 800 mld zł i wzrósł o 12% o czym się dużo nie mówi, chwaląc się wzrostem gospodarczym wynoszącym 4,2%. Przy czym w 2012 rząd musi pożyczyć 170 mld w celu sfinansowania długu i dziury budżetowej. Pani profesor zwróciła także uwagę na straty związane z funkcjonowaniem systemu OFE i pokreśliła fakt, że jesteśmy kolejnym w kolejce krajem, który może znaleźć się na skraju bankructwa. Wystąpienie pani profesor pokazało trudność sytuacji w jakiej znajduje się Polska i było utrzymane w złowieszczym tonie niemniej jednak trudno odmówić rzetelnego opisu stanu naszych finansów. Pani Oręziak powiedziała ważną rzecz twierdząc, że powinniśmy w Polsce mądrze adaptować do naszych warunków i możliwości pomysły sprzedawane nam z zewnątrz na papierze jako fantastyczne jak to było w przypadku systemu emerytalnego.

Kolejny głos należał do przedstawiciela gospodarki a był nim Henryk Kwapisz z Grupy Saint-Gobain. Wystąpienie zaczął od uwagi, że przemysł chce być wysłuchany przez rząd i ma swoje pomysły choć jest postrzegany jako ten, który patrzy tylko i wyłącznie na aktualne zyski i chce się "nachapać". Menadżer d/s kontaktów z administracją państwową i organizacjami branżowymi zauważył także fakt, że wszelkie strategie są bo być muszą ale tak na prawdę nie są one realizowane ze względu na krótkowzroczne działania kolejnych rządów. W ocenie pana Kwapisza o wiele łatwiej rozmawia się z organizacjami pozarządowymi niż z rządem.

Marcin Jamiłkowski z NFOŚiGW nakreślił charakter kierunków działania podejmowanych przez największą instytucję finansową w branży ochrony środowiska w Polsce z budżetem 7 mld zł rocznie. Fundusz odchodzi od finansowania głównie wielkich projektów i skupia się bardzie na mniejszych inwestycjach finansowanych bardziej w postaci pożyczek, próbuje szukać także nowych mechanizmów nie tylko replikować przychodzące z zachodu.

Ostatni głos w debacie należał do Adama de Sola Pool z Environmental Investment Partners III, który ocenił system wsparcia energetyki odnawialnej poprzez zielone certyfikaty jako lepszy ze względu na swoją elastyczność niż mechanizm stałej taryfy tzw. "feed in" Pan Adam poinformował także o spotkaniu z przedstawicielami polskiego wojska, tego samego dnia, którzy są także zainteresowani inteligentnymi sieciami i zróżnicowaniem źródeł energii co jest bezpieczniejsze także z militarnego punktu widzenia.

Konferencja odbyła się na poziomie ogólnym miała bardziej charakter przeglądu sytuacji niż propagowania nowych, konkretnych projektów. W trakcie swobodnych dyskusji wśród obecnych na konferencji często słychać było opinię o deficycie konkretnych działań i utrzymywaniu się tego samego stanu od dłuższego czasu. Bez aktywnego oddolnego działania osób zaangażowanych mniej lub bardziej w rozwój energetyki rozproszonej nie ruszymy do przodu. Ważne żeby proces parafrazując słowa Waldemara Pawlaka nie tylko trwał bo"trwa mać" ale i faktycznie postępował.

środa, 1 lutego 2012

Pięć dobrych powodów do korzystania z energii słońca

Zaczynam raczej nietypowo. Dziennik sieciowy poświęcony różnym aspektom odnawialnych źródeł energii, ze szczególnym uwzględnieniem bezpośredniego działania najbliższej nam gwiazdy zwaną przeze mnie "żółtą świnką" (taką do wrzucania zaoszczędzonych pieniędzy), powinien być rozpoczęty w długi, słoneczny, ciepły dzień. Tymczasem do inauguracji swobodnej twórczości dochodzi w zgoła innych okolicznościach. 
Po pierwszym miesiącu kalendarzowej zimy, pochmurnym i ciepłym jak na tę porę roku, kiedy nawet najstarsi górale zaczęli mocno wątpić w jej prawdziwie meteorologiczne nadejście pojawiła się. Na dodatek w swojej najznamienitszej postaci ze śniegiem, mrozem ponad -10 stopni Celsjusza i przede wszystkim ze słońcem, świecącym coraz mocniej. Te wspaniałe okoliczności przyrody skłoniły mnie do poczynienia pierwszego wpisu na temat wyższości słońca nad gazem, ropą i węglem. Oto one

1. słońce jest dostępne wszędzie na świecie
2. słońce świeci dla wszystkich
3. słońca nie da się wyłączyć
4. słońca nie można sprywatyzować
5. słońce nie wysyła rachunków